Oderwane #4 "Możesz być sernikiem z rodzynkami".

Nawet jeśli wydaje ci się, że dając z siebie sto dwadzieścia procent energii, uda ci się to osiągnąć, to jesteś w błędzie. Zawsze znajdzie się ta jedna osoba, która stwierdzi, że dajesz z siebie za dużo i to jej nie pasuje.
Jak to głosił jeden z popularnych obrazków w internecie:
"Nie jesteś słoikiem Nutelli/pomidorową/pierogami ruskimi, żeby wszystkim pasować".
Jesteśmy kawałkami ogromnych układanek.
Do jednych pasujemy jak ulał, do drugich niczym wół do karety.
Ważne to znaleźć taką, do której pasować będziemy my i która będzie pasowała nam.
Zamiast całe życie myśleć o tym, czy będziemy mieć odpowiedni kształt w czyjejś opinii, zatrzymajmy się i zastanówmy czy mamy odpowiedni kształt dla samych siebie.
Ludzie, wśród których zdarzyło ci się żyć, zmieniają się niczym w kalejdoskopie. Mają własne uznania, myśli, osiągnięcia. Trzymają się własnej ścieżki. Nie próbuj uciekać ze swojej, przy okazji wchodząc na czyjąś i podążając jej/jego śladem. Nic nowego nie wprowadzisz, a całą drogę przeżyjesz w strachu i cieniu.
Twoja droga również jest piękna - idź więc nią z podniesioną głową i nie daj sobie nikomu wmówić, że nie pasujesz do społeczeństwa, bo może się okazać, że nie pasujesz po prostu do wizji społeczeństwa danej osoby.
Zawsze kiedy myślę o tym, jak bardzo normy społeczne wpływają na nasze zachowania, przypomina mi się lektura z technikum.
Ferdydurke, mimo że pisane ciężkim i ciut niezrozumiałym językiem, ma w sobie głębie i przesłanie dla każdego. Nosimy gęby. Niektórzy z nas nawet na chwile ich nie ściągają, jedynie wymieniają na nowe, by sprostać konwenansom.
[…] człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka […]
Próbujemy być na tyle elastyczni, by pasować wszędzie i każdemu, nie ważne, że w ten sposób przestajemy pasować sobie.
[...] Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę[...]
Nagle każda forma pomocy samemu sobie staje się egoizmem - przecież wszędzie w sieci otaczają nas ludzie, którzy oddają swoje życie wolontariatowi, a jeszcze inni mają gorzej. Porównujemy zło i szkody, jakich doświadczamy z tymi jakie posiadają inni, by przez chwilę poczuć się lepiej. Unikamy prawdy, bo za bardzo nas boli. Bo nie jest idealna.
A my musimy, bo chcemy to za mało powiedziane, pasować.
Nikt nie chce zostać wykluczonym.
Zapominamy w tym wszystkim o tym co jest tak naprawdę ważne.
Że maski i pozory są tylko tym, głupią gębą, sposobem poszukiwania akceptacji.
To co mamy wewnątrz jest najważniejsze.
I jeśli chcemy być sernikiem z rodzynkami, to bądźmy sernikiem z rodzynkami.
Znajdźmy ludzi, którzy tak jak my lubią ser i bakalie.
Ale za żadne skarby nie próbujmy wyciągać z siebie naszych ukochanych rodzynek, które sprawiają, że jesteśmy sobą i jesteśmy wyjątkowi.
Komentarze
Prześlij komentarz